sobota, 22 lutego 2014

Otulający balsam do rąk, Pat&Rub

Przez moją kosmetyczkę przewinęło się sporo kremów do rąk. Jedne były lepsze i przypadły mi do gustu na tyle, że postanowiłam ponowić zakup, inne były średnie lub w ogóle nie warte uwagi. Z balsamem do rąk z firmy Pat&Rub miałam do czynienia jakiś rok temu, może trochę więcej niż rok, tyle że w wersji rewitalizującej i pamiętam, że nie powalił mnie na kolana swoimi właściwościami. Po przeczytaniu wielu pochlebnych recenzji na temat balsamu do rąk Pat&Rub z serii otulającej postanowiłam dać temu produktowi jeszcze jedną szansę. A moje dłonie w okresie jesienno-zimowym należą do dość mocno przesuszających się więc produkt ten miał nie lada wyzwanie.


Balsam do rąk z Pat&Rub został umieszczony w 100 ml opakowaniu typu air-less. Bardzo lubię tego typu opakowania nie tylko ze względu na higieniczność, ale także dlatego, że nie trzeba się męczyć z wyciskaniem produktu z tubki, a czasami tubki kremów do rąk są strasznie twarde. Pompka w tym produkcie działała bez zarzutu przez cały okres używania balsamu czyli przez mniej więcej miesiąc. Design opakowania jest także bardzo przyjemny dla oka i zwraca na siebie uwagę, ponieważ moi znajomi i rodzina potrafili zawiesić na tym produkcie oko.



Konsystencja balsamu do rąk po jego wyciśnięciu jest dosyć gęsta, treściwa natomiast podczas rozsmarowywania zyskuje na lekkości. Jest taka delikatna a jednocześnie dobrze nawilżająca - uwielbiam ją. Produkt, tak ja i inne balsamy do rąk z Pat&Rub jest koloru białego.



Najbardziej obawiałam się, prócz oczywiście działania produktu - zapachu. Seria rewitalizująca, z której miałam i balsam do rąk i balsam do stóp mi się przejadła a ta nowość bardzo kusiła, choć długo się nad nią zastanawiałam ze względu na zawartość cytryny. I mimo, że to właśnie cytryna wybija się na pierwszy plan i czuć ją najbardziej z trzech składników zapachowych, to zapach jest niezwykle udany i przyjemny. Na tyle przyjemny dla mojego nosa, że dokupiłam kolejne opakowanie tego balsamu oraz masło do ciała z serii otulającej.


Co o tym produkcie mówi producent? "Naturalne składniki użyte do skomponowania balsamu odżywiają, nawilżają, zmiękczają, rozjaśniają, koją i uelastyczniają skórę dłoni. Zapewniają ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Lekka, aksamitna formuła sprawia, że balsam świetnie się wchłania. Słodki, otulający ekoaromat relaksuje zmysły i rozleniwia".

Skład: Aqua, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Glycerin, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Citral, D-Limonene, Linalool


Nie mogę się ustosunkować tylko do jednej obietnicy producenta - tej dotyczącej rozjaśnienia, ponieważ takich problemów nigdy nie miałam, natomiast mogę się odnieść do całej reszty. Balsam do rąk z serii otulającej bardzo dobrze nawilża moje przesuszone dłonie. Po kilku dniach regularnego aplikowania kremu przesuszenia na moich dłoniach zniknęły i ustąpiły miejsca zdrowej, gładkiej skórze. Wystarczy wycisnąć jednorazowo zaledwie pół pompki produktu aby dłonie dostały zastrzyku nawilżenia i czuły się dobrze odżywione. Dodatkowo nie powoduje on żadnego szczypania nawet jeśli na dłoniach są rany od pękającej skóry, wręcz przeciwnie - przynosi on im ukojenie. Dzięki swojej formule całkiem szybko się wchłania, ale pozostawia na dłoniach przyjemną, delikatną warstewkę, która się ani nie klei ani nie jest tłusta. 


Jeśli zastanawiacie się czy warto kupić ten produkt to ja z czystym sumieniem mogę go Wam polecić. Na moich suchych dłoniach spisał się fantastycznie więc z przyjemnością kupiłam drugie opakowanie i wiem, że jak wykorzystam swoje kremowe zapasy to będę po ten produkt sięgać regularnie. Kusi mnie jeszcze wersja otulająca więc pewnie i po nią z czasem sięgnę.

Cena tego produktu to 45 PLN/100 ml jednak warto polować na promocje, którymi firma raczy nas na swojej stronie internetowej i to dosyć często lub polować na promocję w Sephorze chociażby na dniach VIP (-20%).

A Wy miałyście do czynienia z balsamem do rąk Pat&Rub? Jestem bardzo ciekawa czy tak jak i mi ten produkt przypadł Wam do gustu.


15 komentarzy:

  1. Miałam go i uwielbiałam, udało mi się go kupić na wyprzedaży, szkoda że to edycja limitowana, bo teraz kupiłabym go nawet za normalną cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Me Lady, ta seria weszła na stałe do sprzedaży :) to już nie jest limitka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czaję się na niego od dłuższego czasu jednak najpierw postanowiłam zużyć kremy do rak które mam. I zastanawiam się nad rodzajem bo mam olejek do ciała z serii rewitalizującej i coś ten aromat cytrynowy mi się szybko znudził, znam też zapach balsamu z serii home spa który już jest o wiele lepszy jednak znowu ta cytryna jest dość wyczuwalna. Więc obawiam się że wszystkie ich kosmetyki mają zbyt wyczuwalną cytrynę. Nie jest zła sama w sobie ale przez to zapach jest nijaki i raczej obojętny a za taką cenę wolałabym coś przyjemniejszego

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam i potwierdzam, to kosmetyk godny polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię te balsamy a ta seria to jest cudna! zapach absolutnie trafia w moje gusta:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam w zapasach wersję z żurawiną, jak mi przypasuje to potem pewnie się skuszę na tą otulającą, bo zapach wydaje się być super :)
    A pod koniec posta chyba się pomyliłaś, bo piszesz, że kusi Cię wersją otulająca, a przecież to właśnie ją opisujesz ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno kupiłam masło do ciała w tej wersji zapachowej.
    I o ile działanie jest znakomite, o tyle zapachem czuję się troszkę rozczarowana.
    Znowu cytryna wybija się na pierwszy plan.

    Chcę kupić krem do rąk w wersji hipoalergicznej :) Za jakiś czas dopiero. Póki co, mam zapasy.

    OdpowiedzUsuń
  8. bałam się, że to karmel będzie na pierwszym miejscu, a nie cytryna miłe zaskoczenie

    OdpowiedzUsuń
  9. Baaaaaaaaardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zamówiłam sobie ostatnio peeeling do ciała z tej serii otulającej :) kremiku do rąk nie mieli w internetowym sklepie więc wzięłam ten czerwony, regenerujący. Biorę się pomału do testów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuszą mnie te produkty niesamowicie, póki co zużywam nagromadzone zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie polubiłam się z tym balsamem. Zarówno zapachem jak i działaniem jestem bardzo rozczarowana :( U mnie on natłuszczał dłonie, a nie nawilżał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie ten zapach odrobinę zawiódł, czuję w nim piękną wanilię, odrobinę karmelu i...okropną, chemiczną cytrynę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam go, ale po maśle do ciała i peelingu do ust jestem pozytywnie nakręcona na te produkty a krem do rąk chodzi za mną od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja z Pat& Rub miałam jedynie balsam do stóp (wersja rozgrzewająca) i tak bardzo mi się spodobał że w przyszłości na pewno kupię inne produkty tej firmy tyle że wybiorę inne wersje zapachowe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zaglądanie na mojego bloga i pozostawiony komentarz :)
Każdy komentarz czytam i na pojawiające się pytania staram się zawsze odpowiedzieć :)

LinkinWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...